sobota, 24 listopada 2012

XXIX ~ "Czego ty chcesz?"

No więc jest kolejny, szybko dodany rozdział 29 :D Krótki, wiem... ;cc Jejku, jak bardzo mnie cieszą wasze komentarze *.* To na którym kończymy? 35? ;D Piszcie, piszcie, piszcie! :** Dedykacja dla Ginny . Zapraszam teraz na ciąg dalszy... ♥


XXIX ~ "Czego ty chcesz?"


- A może przestałbyś się we wszystko mieszać?! - Hermionę obudziły wrzaski. Ktoś na pewno nie miał przyjemnego poranka...
- A może zrobiłabyś w końcu coś żeby nie wpadać w takie kłopoty?!
- Poradzę sobie sama, jasne?!
- Oczywiście! No pewnie, poradzisz sobie! Wyślij sowę jak już będziesz płakać...
- Nie wiem czy mi starczy już łez! - trzasnęły drzwi, a nastoletnia gryfonka stojąca przy wyjściu ze swojej sypialni, zbiegła na dół do pokoju wspólnego.
- Ron...? Ron, czy... Czy to była Ginny? - zatrzymała się na schodach patrząc na przyjaciela skubiącego nerwowo szatę. - Ron, odpowiadaj!
- NO TAK! - wrzasnął. Szatynka zacisnęła mocno usta żeby nie krzyknąć i wybiegła na korytarz. Przebiegła pół zamku nie mogąc dojrzeć nigdzie rudej czupryny. No tak, że też jej to do głowy nie przyszło! Zbiegła kilka pięter w dół i pchnęła drzwi łazienki Jęczącej Marty.
- Tu jesteś... - Odetchnęła z ulgą pod chodząc do przyjaciółki, która stała nad umywalką wycierając nerwowo twarz.
- O, Hermiona.. N-nie wiedziałam, że już nie śpisz. - pociągnęła nosem. Brązowooka objęła ją ramieniem.
- Co się stało...? - szepnęła.
- Nic.
- Słyszałam was na dole...
- Naprawdę nic.
- Gin, mnie nie oszukasz, znam cię doskonale więc...
- NO NIC, NIE ROZUMIESZ? NIC! DAJ MI SPOKÓJ! PORADZĘ SOBIE SAMA! - podniosła torbę z ziemi, odepchnęła delikatnie szatynkę i wyszła z pomieszczenia. Hermiona osunęła się po kafelkach. "Co się dzieje?!". Ukryła twarz w dłoniach. "Dzięki, wspaniała sobota." Podniosła się z podłogi i spojrzała na siebie. Nie ma to jak wylecieć z pokoju wspólnego w piżamie... Pognała bocznymi schodami do wieży Gryffindoru. Wyszykowała się. Założyła swoje ulubione jeansowe rurki, białą bokserkę, sweterek, ubrała trampki i ruszyła do toalety. rozczesała swoje puszyste włosy, umyła zęby i rozpyliła wkoło siebie truskawkową mgiełkę. "Czas zacząć dzień na nowo" - pomyślała i zeszła po schodach na dół. Z daleka dojrzała burzę rudych włosów w kącie. Rodzinne spotkanie?
- Mionka! - krzyknął Fred i podbiegł do kręconowłosej łapiąc ją w pasie, podnosząc do góry i okręcając ją dookoła. 
- Puszczaj, kretynie! - zaśmiała się.
Jeden taki drobny szczegół, a umie zmienić tak wiele... Chwycił ją w ramiona, przytulił ją mocno i obdarzył ją przyjacielskim buziakiem w polik. Oblała się szkarłatnym rumieńcem i odwzajemniając ten gest podbiegła do George'a i Harry'ego. 
- Co u ciebie, młoda? 
- Ej, tylko nie młoda! - położyła palec na nosie George'a robiąc groźną minę.
- Okej, stara.
Trzepnęła go w ramię.
- Wiesz, że możesz wylecieć przez okno, nie?
Odsunął się, a ona uśmiechnęła się triumfalnie. 
- Biegnę właśnie na śniadanie. - puściła do nich oko i zeszła do Wielkiej Sali.
Usiadła przy stole Gryfonów wypatrując w tłumie zapłakanej przyjaciółki. Nigdzie jej nie było. Z nieswoją miną zabrała się za płatki. tuż obok niej klapnęli bliźniacy. G wyrwał jej łyżkę z dłoni, zanurzył w mleku i uniósł do góry.
- Jedz, malutka... Otwielamy sieloko buśkę... Leci samolocik!
Wytrąciła Weasley'owi jedzenie na podłogę i przybrała marsowy wyraz twarzy.
- Nie traktuj mnie jak dziecko. - warknęła.
- Dobra, dobra, tylko się nie popłacz. - uśmiechnął się. Chciała go uderzyć, ale widząc jego wyraz twarzy zamiast tego wyszczerzyła zęby. Z trudem dokończyła posiłek i wyszła z Wielkiej Sali. Musi znaleźć Ginny. To jest jej najlepsza przyjaciółka, powinna ją wspierać. Zapomniała na chwilę o problemach przy rudowłosej, powinna zrobić dla niej to samo. Tylko gdzie mogła jej szukać? Odpowiedź znowu nadeszła niespodziewanie. I to zupełnie. Nigdy w życiu nie pomyślałaby, że zobaczy ją tuż przed twarzą. Poznała ją po włosach, twarzy, mimice? Nie. Po głosie. Zresztą chyba nikt by jej nie poznał po pozostałych wymienionych rzeczach.
- GIN?! - wyrwało jej się przez cały korytarz.
Trzynastoletnia Gryfonka odwróciła się do niej plecami. Hermiona ujęła w dłonie jej fioletowe włosy i spojrzała na nie z przerażeniem.
- Co... Co ci się stało?
- No... No bo... Ech, nic. - wydukała.
- Nie ukrywaj tego przede mną. - złapała ją za nadgarstek. - Proszę.
Młodsza z nich westchnęła cicho, ale znacząco.
- Nie tutaj.
Dotarły do pokoju woźnego. Zamknęły się w nim i spojrzały sobie w oczy.
- Lavender stwierdziła, że tak mu się bardziej spodobam, ale trochę pomieszała zaklęcia. - powiedziała.
- A po co to robiłaś? Przecież Harry'emu zawsze się będziesz podobać! - uśmiechnęła się.
- A-ale widzisz. I tu jest problem. - zaśmiała się smutno. - Nie chodzi o Harry'ego.
- Co ty gadasz? - Hermionie zrzedła mina.


- Puszczaj mnie! - wrzasnęła do Freda, który całując ją raz po raz po policzku niósł ją po błoniach na rękach. - Nie jesteśmy razem... - mruknęła patrząc mu w oczy.
- Wiem. - wyszczerzył zęby.
- No więc... PUSZCZAJ! - pisnęła bijąc go ze śmiechem po klatce. Dał jej ostatniego buziaka, uśmiechnął się szelmowsko i wrzucił ją do stawu.
- Ewentualnie mogłem zrobić wyjątek. - zaśmiał się.
Wynurzając się z wody zobaczyła ich. Potter i Weasley znowu się kłócili. Dlaczego tylko Hermiona mogła znać cząstkę prawdy? Nie mogła tego tak zostawić... Nie mogła. Zostawiając rozkojarzonego bliźniaka samego ruszyła do szklarni.


- Musimy pogadać! - Szatynka wparowała na lekcję zielarstwa do Ślizgonów.
- Panno Granger, znowu pani? No dobrze, Draco idź. Tym razem macie moje pozwo... - Ale nikt jej już nie słuchał.
- O czym znowu? - warknął.
- O CZYM ZNOWU... - powiedziała dobitnie. - O tobie.
- A dziękuję, miewam się bardzo dobrze, słońce delikatnie grzeje, wiatr północno-wschodni chłodzi moje oblicze, chmury na niebie...
- COŚ TY JEJ ZROBIŁ?! - wrzasnęła.
- Aaa... Tooo... Troszkę eliksiru miłosnego mojej własnej roboty, na który tylko ja znam antidotum, nic więcej.
- Czego ty chcesz? - mruknęła.
Spojrzał na nią, odgarnął lekko włosy i uśmiechnął się łagodnie. Przygryzł wargi, położył jej dłonie na biodrach i przyciągnął do siebie.
- Ciebie.

~ Hermiona .




Wena, wena, wena :33 Piszcie odpowiedzi na pytanie, które zadałam wam na początku, a mianowicie czy 35 rozdziałów wam wystarczy? :) Czekam niecierpliwie na wasze opinie i pozdrawiam was gorąco <33

26 komentarzy:

  1. Pisz jak najdłużej, ale jeśli skończą Ci się pomysły, to nie przeciągaj na siłę. Jesteś SUPER!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej, no! czemu taki krótki? Ja chcę szybko następny, no! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Co robi Ginny? No co jej do głowy strzeliło? Fioletowe włosy...masz pomysły xD. Jak ja nie chcę żebyś kończyła tego bloga ,kocham to opowiadanie ^-^. Draco znowu kombinuje ,ja mu kiedyś dam popalić ;). Hermiona zgodzi się z nim chodzić za antidotum dla Ginny?
    Czekam na nn ,pozdrawiam i życzę weny ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Proponuje nieskończoną ilość rozdziałów <3 A tak na poważnie to pisz póki masz pomysły :) Kiedy czytałam ten rozdział miałam banana na twarzy <3 CÓD, MIÓD I CZAROWNICA! mówiłam już to?
    Ps. Adres "Dopóki żyję, mam nadzieję" został zmieniony! Nowy adres to
    http://dopoki-zyje-mam-nadzieje.blogspot.com/
    Pss. Wolę Cię powiadomić jeszcze raz ^.^
    ~Miona

    OdpowiedzUsuń
  6. Ej . Czemu ja mam fioletowe włosy *.* ???
    dziękuje za dedyk :****
    Cudooowny !!! ;)
    ZApraszam do mnie na nn. :
    www.ginny-and-harry-prawdziwa-historia.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniały rozdział, szkoda że taki krótki : > a co do ilości to sądzę że dopóki będziesz miała pomysły to pisz : *

    Zapraszam do mnie ( dopiero zaczynam więc proszę o wyrozumiałość) :

    http://fred-i-hermiona.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. alee super. *.* ehh znowu ten Draco, ja tam lubię łączenie Dramione z Fremione, ale tutaj ostatecznie wolę, żeby Hermiona była z Fredem. Myślę też, że 35 rozdziałów mnie nie zaspokoi. pozdrawiam i życzę weny przy następnym rozdziale, na który niecierpliwie czekam. ;3

    OdpowiedzUsuń
  10. Zdecydowanie 35 rozdziałów mi nie starczy ;P Czekam na kolejne rozdziały ! ; P
    + zapraszam także do mnie na trochę Fremione ;P http://milosc-jakiej-nie-znal-swiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Czy 35 nam wystarczy ? Ty chyba musiałaś spaść ze schodów xD No i pytasz się, czy nam się podoba? Otóż on mi się nie podoba! On jest obłędny! Tyle się dzieje i ty chcesz to w 6 rozdziałach zakończyc? Nie rób tego, proszę! /Marta

    OdpowiedzUsuń
  12. O nie! Tylko nie Draco! I nie 35 rozdziałów nie wystarczy ;) Ja chcę przynajmniej 40! Rozdział super, tylko czemu moja Gin ma fioletowe włosy ?! Pozdrawiam Cię gorąco i życzę weny :*
    Nessie

    OdpowiedzUsuń
  13. jest Draco i to mi się podoba♥ rozdział ciekawy, jak zwykle zresztą (; oprócz kilku braków przecinków, błędów nie zauważyłam :DD tak jak ktoś już wspomniał, pisz tyle na ile ci wena pozwoli ^^ pozdrawiam i zapraszam do mnie ;3

    OdpowiedzUsuń
  14. Oja oja oja oja ! :d
    Draco ?! Taki szarmancki ? !
    !
    Aaaaaaaaaaaaaaaaa!
    masakra ja chce kolejny !
    Prosze , prosze !
    Piekny rozdział ! nie spodziewałam sie tego !
    Pisz ! :D
    Czekam !

    OdpowiedzUsuń
  15. Draco mnie już wkurza o.O
    a Herma niech się nie broni tylko schodzi z Fredem :D:D:D
    czekam niecierpliwie na kolejną notkę <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Wspaniałe O.O. Powiem szczerze, że nie zauważyłam, że wstawiłaś nowy rozdział...nie wiem dlaczego, chyba przez moje totalne rozkojarzenie ;p. Weszłam przed chwilą z myślą, hmmm. dawno nie było nowego rozdziału. A tu Buuum! jest od dawna ^^. Draco mnie wkurza! Za to Freddie <3. Czekam na następne, już nie przeoczę ^^.

    OdpowiedzUsuń
  17. jezu jezu jezu jezu CUDO :D przeczytałam wszystkie rozdziały iiii... czekam na więcej ;) Ciekawe co dalej :D
    Tylko nie rozumiem trochę, skoro Fred i Miona nie są razem,to czemu Fred się tak zachowuje ? Albo raczej, czemu Miona na to pozwala? Trochę konsekwentności u Panny Granger ;) ale ogółem super super, pisz dalej. Wręcz pobudził mnie zaczęty wątek z Malfoyem. Ciągnij go ciągnij, uważam że to bardzo ciekawa odmiana od Fremione (nie mowie ze wcale ma go nie byc,ale tak raz na jakis czas taki Draco moze zamieszac,to nawet zdrowe ;))
    Tak więc weny do końca świata i jeden dzień dłużej ! ;)
    P.S.
    Wybacz za moje nie gramatyczne wypowiedzi , błędy etc. troche późno jest więc wiesz... ;) a! jeśli chodzi o koniec "książki" to uważam,że powinnaś pisać tak długo,jak Ci na to będzie pozwalała wena ;)
    Pozdrawiam ! ;)
    (Koniec Psot!)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jej bardzo mi sie podoba ten blog :D Masz talet i pomysly :P moim zgadzam sie z komentarzami powyzej ze 35 rozdzialow to za malo :D z niecierpliwoscia czekam na kolejny :* pisz do puki bedziesz miala omysl :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Czemu przerwa? :c
    Zajebisty blog! :3

    OdpowiedzUsuń
  20. Kiedy nowy rozdział? Czekam już od ponad tygodnia!! :-D

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie przeczytałam rozdziałów ale zaraz mam zamiar wszystko nadrobić ! :) W tym czasie zapraszam do mnie :) http://life-with-fremione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Wstawiaj nowy rozdział ! Dziołcha nie trzymaj nas w niepewności !

    OdpowiedzUsuń
  23. Wybaczcie za brak rozdziału ;(( Tymczasowy, nieoczekiwany brak dostępu do internetu. Gdy tylko znów będę miała łączność ze światem napiszę. Wybaczcie mi, kocham was ;*

    OdpowiedzUsuń
  24. Genialny <3 zapraszam do mnie: http://dance-with-destiny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie no teraz to się zdecydowałam.
    Fred, jednak Fred!!!
    i wiesz, co?
    dzięki Twojemu zmieniaczowi czasu wpadłam na pomysł na miniaturkę Snape z Voldemortem
    jakbyś chciała poczytać, to jest tutaj
    http://nienormalne-fanfiki-hp.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń