II ~ Też cię kochamy...
- Psst, Hermiona. Psst, Hermiona... Psst!
- Och George, zamknij się. Zaraz nas odkryją.
- Że niby co, Freddie? Że siedzimy w klasie McGonagall w czasie lekcji, pod peleryną niewidką?
- Rozszarpała by nas na strzępy.
- Zaraz ja was rozszarpię, co wy tu robicie?!
Cała klasa zwróciła wzrok na Hermionę. No tak, nakrzyczała na powietrze.
- Panno Granger, czy wszystko w porządku?
- Tak, pani profesor. To tylko... chochliki.
- Kornwalijskie?
- Yyy... Tak. Najbardziej dokuczliwe i denerwujące stworzonka. Uwielbiają przeszkadzać, przerywać i są strasznymi przylepami. Takie dwa się tu przyplątały. - Zwróciła wzrok w stronę, z której dochodził głos bliźniaków.
- Też cię kochamy.
Po klasie poniósł się cichy chichot autorstwa dwóch Weasley'ów. Minerwa i tak była zła na gryfonów za wczorajszy wypad do Zakazanego Lasu, więc drażniło ją nawet szuranie stopą o podłogę. Cóż, nie dziwić się - cały Fred i George. Ale co oni znowu wymyślili? Po lekcji transmutacji Hermiona złapała ich za niewidzialne ręce i wepchnęła do pustej sali.
- Czego wy chcecie?!
- Zobaczyć naszą buntowniczkę. - wyszczerzyli zęby.
Herma trzepnęła ich po głowach.
- Ej, ej, spokojnie panno Granger. Mamy tu dla ciebie... zaraz... - George przeszukał swoje kieszenie. - Fred ty to miałeś!
- Nie ja nie miałem, ty to miałeś.
- No to jak my mamy to jej dać?
- Ale co dać?
- Zaraz wracam!
I tak bliźniak wybiegł z klasy zostawiając Hermionę sam na sam z Fredem.
- O co chodzi?
- O nic, zobaczysz.
- Nie lubię niespodzianek.
- Zapamiętam na przyszłość.
- No, ale czym jest to TO?
- Że co?
- No TO.
- Jakie TO? Ja nic nie wiem...
- Pacan.
- Też cię kocham.
- Ogarnij się. - uśmiechnęła się czując, że robi się czerwona na twarzy.
Stała tak w pustej sali mając jedynie dwa wyjścia : przyglądać się swoim paznokciom lub zacząć rozmowę.
- No więc... Ładna pogoda.
Fred wybuchnął śmiechem.
- Serio? Ładna pogoda? Tylko na tyle cię stać?
Hermiona uderzyła go w ramię i udała, że się obraża. Zerkała co chwilę na śmiejącego się nadal rudzielca. Przyjrzała się uważniej jego dużym, brązowym oczom, jego czarującemu uśmiechowi, jego rozczochranym włosom, sterczącym na wszystkie strony...
- No nareszcie jesteś! - z rozmyśleń wyrwał ją jego ciepły głos.
- Uważaj Hermiona, to jest coś extra!
George wyjął z kieszeni fiolkę z różowym płynem.
- Eliksir miłosny? - uniosła brwi.
- Nie taki zwykły, wyprodukowany przez nas. - uśmiechnął się.
- No i...?
- Ach! - Bliźniak złapał się za serce. - Ranisz mnie.
- To prezent. Pierwszy, który wyszedł nam idealnie... chyba. - mruknął Fred.
- Rozumiem, potrzebujecie królika doświadczalnego?
- Nie do końca...
- Bardziej reklamy...
- I myślicie, że wam pomogę? Żadna tego ode mnie nie weźmie! Lepiej dalibyście to jakiejś ładnej dziewczynie z powodzeniem. - zaśmiała się.
- Ale ty jesteś ładna! - wybuchnął Fred.
Hermiona otworzyła usta, a chłopak zmieszany zaczął drapać się po głowie. Najwyraźniej sam nie spodziewał się takiej własnej reakcji. Czarodziejka wyszła z sali zabierając fiolkę.
- Brawo braciszku, przekonałeś ją!
* Po kolacji w Wielkiej Sali.
Hermiona właśnie popijała swoje ziemniaki sokiem dyniowym, kiedy do sali wbiegła zdyszana Ginny.
- Jestem już! - usiadła obok przyjaciółki i czym prędzej chwyciła udko kurczaka.
- Gdzie ty się podziewałaś?
- Potem ci powiem... - uśmiechnęła się tajemniczo.
W saloniku Gryfonów jak zwykle roiło się od piszczących pierwszoroczniaków. Jedenastolatki przeglądały z zaciekawieniem ogłoszenia, księgi i doszukiwały się magii nawet w zwykłych fotelach. Rudowłosa pociągnęła czarodziejkę do swojego dormitorium i zamknęła drzwi jakimś zaklęciem. Weszła na łóżko i zaczęła po nim skakać nadal się nie odzywając.
- No więc...? - Herma nie wytrzymała i zaczęła pierwsza uśmiechając się od ucha do ucha.
- Jeremy Stretton... - szepnęła rozmarzonym głosem.
- Ten przystojny, ciemnowłosy Krukon?
- Mhm...
- Ginny...?
- Słucham?
- No co z nim? - zaśmiała się.
- A, już. Jego mama pracuje w Ministerstwie, dzięki czemu dowiedział się, że w tym roku w Hogwarcie odbędzie się bal bożonarodzeniowy, który jak pewnie wiesz jest tradycją...
- ... turnieju trójmagicznego. Genialnie!
- Wiem! Słuchaj dalej, powiedział, że tylko uczniowie czwartego roku wzwyż będą mogli pójść na tańce.
- Ojej...
- No i zapytał czy nie chciałabym pójść z nim!
- Nie gadaj!
- Gadam!
Zaczęły piszczeć i śmiać się. Plotkowały do północy aż w końcu współlokatorki Ginny przypomniały sobie zaklęcie 'Alohomora' i wdarły się siłą do dormitorium. Wygoniły Hermionę, która cała w skowronkach pobiegła do siebie. Pomyślała, że nie da rady zasnąć i poczyta jeszcze książkę, gdy zorientowała się, że zostawiła ją na dole. Zbiegła szybko schodami do pokoju wspólnego.
- Fredzie i George'u Weasley!
- Ooo, jest nasza złośnica. Idziesz z nami? - uśmiechnęli się.
- Do Zakazanego Lasu? - uniosła brew.
- Popatrz, Freddie - czyta w myślach.
- Haha śmieszne. Nie wolno wam iść! Już mamy jeden szlaban jutro! - stanęła w dziurze pod portretem i patrzyła na oddalających się bliźniaków. - Jacy wy jesteście okropni!
Zdążyli się jeszcze uśmiechnąć.
- Ty wiesz...!
- Tak, tak, wiem. Też mnie kochacie... ♥
~Hermiona .
Polecam te blogi ♥ : http://www.fremione-story.blogspot.com/, http://hogwartstories.blogspot.com/, http://potter-parodia.blogspot.com/ i http://wcieniukryjesiemagia.blogspot.com
Polecam te blogi ♥ : http://www.fremione-story.blogspot.com/, http://hogwartstories.blogspot.com/, http://potter-parodia.blogspot.com/ i http://wcieniukryjesiemagia.blogspot.com
uwielbiam ten rozdział! jest CU-DO-W-NY! ja już chcę szybko następny :) ♥♥ i dziękuje za reklamowanie mojego bloga :) ;*
OdpowiedzUsuńPo prostu GENIALNIE! Super! Cała historia zaczyna się rozwijać i coraz bardziej wciągać! Więc proszę o kolejny rozdział! Jak najszybciej! ;)
OdpowiedzUsuńI bardzo dziękuje za reklamowanie mojego bloga! Jesteś CUDOWNA!
Pozdrawiam!
Nessie
Powinien się pojawić już jutro - serdecznie zapraszam ;D
UsuńZ chęcią zobaczę, przeczytam i skomentuje! :)
UsuńBardzo dziękuję ♥ Cieszę się, że komuś podobają się moje wypociny ;)
Usuńświetne,czekam na dalszy ciąg. Polecam http://pod-wplywem-zaklecia.blogspot.com/ :3
OdpowiedzUsuńJakaś ty miła! Ledwie przychodzę ze szkoły, cała naburmuszona, że nikt nie zwraca na mnie większej uwagi, a tu... Czytam, że też mnie kochają! Rozdział świetny. Te chochliki xD Niedługo Hermiona będzie drugą Luną xD Ej! Nadal nie napisałas po co oni idą do tego lasu!
OdpowiedzUsuńps. znowu piszę notkę do parodii, coś podobnego do 'miło mi...", że też w tym samym stylu pisane, ale tym razem rzecz się dzieje na pogrzebie xd Znowu na religii pisałam xd
ps2. Niedługo powinnaś dostać maila w sprawię bloga o Hogwarcie ;P
Specjalnie trzymam ci ęw napięciu :D Już sprawdzam parodię i pocztę ;]]
Usuńspoko opowiadanko zachęcam do mnie :> dumbledorehistory.blogspot.com
OdpowiedzUsuńaaaa :D jaram się straszliwie <3
OdpowiedzUsuń