sobota, 20 października 2012

XV ~ "Chcą... Oni chcą wykorzystać Ginny do... Ona ma być.."

Ojej to już piętnasty c: Mogę się cieszyć? =) No dobra, dedykację napiszę na końcu, wiem, że i tak tego co tu piszę nie czyta... Po prostu : ZAPRASZAM :*


XV ~ "Chcą... Oni chcą wykorzystać Ginny do... Ona ma być.."


- Nadal nie rozumiem... - siedzieli na kanapie. Było po północy. Po stoliku walały się papierki po różnej maści słodyczach i puste butelki po napojach. Hermiona była cała czerwona na twarzy, nerwowo przeczesywała sobie palcami włosy. Fred podpierał sobie głowę na łokciach i spoglądał ze smutkiem w podłogę. Długo rozmawiali na temat Ginny, Draco i Blaise'a. Niepokoiło ich również zachowanie Snape'a, McGonagall i Dumbledore'a. Wszystko było strasznie dziwne.
- A może po prostu... To jakiś dziwny żart? - zapytała zdenerwowana nastolatka opierając głowę o bliźniaka.
Zaśmiała się smutno.
- Chyba już pora spać.
Obrzuciła stolik pogardliwym spojrzeniem. Odwróciła się od niego jakby nie zauważyła bałaganu.
- Do jutra. - dała mu buziaka w polik, podniosła buty z ziemi i pognała po schodach na górę.
- Tylko nie siedź za długo! - krzyknęła na odchodnym i zniknęła w ciemnym dormitorium.
Rudzielec zerknął na papierki i machnął różdżką. Mruknął "chłoszczyść" i ruszył do pokoju.
Następnego ranka czarodziejka wcale nie czuła się wyspana. Głowa ją bolała, nie miała siły otworzyć oczu, a mózg jej parował. Powoli ubrała mundurek i buty i udała się do łazienki. Uczesała roztrzepane włosy, wyszorowała zęby i obmyła twarz wodą. Wyczarowała dwa plastry ogórka i położyła je sobie na oczach. Ułożyła się na fotelu i wyciągnęła stopy na podnóżku. Po kilkunastu minutach zdjęła okład, wyrzuciła go do śmieci i ubrała buty. Pomalowała usta błyszczykiem, psiknęła się truskawkową mgiełką, wzięła torbę z podręcznikami i pobiegła na dół. Weszła do Wielkiej Sali i usiadła obok Freda. Uśmiechnęła się do rudzielca z podkrążonymi oczami.
- Co ty zrobiłaś, że wyglądasz... Tak dobrze?
- A co zazwyczaj wyglądam źle? - uśmiechnęła się smarując sobie chleb masłem.
- Nie o to chodzi, ale... Spójrz na mnie! - rozłożył ręce i spojrzał pytająco kręcąc głową.
Wybuchnęła śmiechem. Do pomieszczenia wszedł Malfoy z grupką przyjaciół. Rozglądał się nieświadomie po sali. Widać veritaserum przestało działać. Nastolatka przypomniała sobie o rudowłosej gdy jej wzrok padł na Blaise'a. Westchnęła cicho i odwróciła się w stronę stołu. Chłopak obrzucił ją spojrzeniem, które miało wyrażać dezaprobatę i ruszył do stołu Ślizgonów. Draco patrzył na nią przez chwilę, po czym poszedł w ślady przyjaciela. Usiedli i zaczęli szeptać.
- Wiesz co? Chyba pójdę na górę... - Fred wstał pospiesznie i zebrał swoje rzeczy.
Wyciągnął rękę do Hermiony i uśmiechnął się.
- Bez ciebie nie idę...
Wyszczerzyła zęby i chwyciła jego dłoń. Spojrzała na niego z czułością. Uwielbiała czuć ciepło, którym darzył ją chłopak. Była tylko jedna rzecz, która ją w danym momencie denerwowała. Ten smutek w jego oczach. Zerknęła na niego ukradkiem i zwróciła wzrok na podłogę. Wchodzili właśnie po schodach na drugie piętro. I znowu ten znajomy głos. Wskoczyli za jakąś zbroję. Dziewczyna czuła, że podsłuchiwanie jest złe, ale robiła to już tyle razy, że przestało ją to martwić. Ujrzeli czubek tłustych włosów, elegancko upięty kok i siwe, proste kluski.
- Dumbledorze! Ginny jest jeszcze dzieckiem! Ten eliksir on... On ją może... - przełknęła głośno ślinę. - Nie wiemy jak on dokładnie działa.
- Zapewniam cię Minervo, że jest lepszy od Imperiusa. - powiedział spokojnie Snape.
- Ale Albusie, czy to...
- Konieczne? Ależ tak, moja droga. Jeśli chcemy się dowiedzieć czy ON naprawdę ma zamiar się odrodzić, to...
- Ale mamy już Severusa!
- Glizdogon mu nie ufa... Czarny Pan myśli, że się od Niego odwrócił. To jedyne wyjście...
- TRZYNASTOLATKA CHCĄCA SIĘ PRZYŁĄCZYĆ DO ŚMIERCIOŻERCÓW?! - wrzasnęła. - SERIO MYŚLISZ, ŻE TO KUPIĄ?!
- Jak najbardziej. Voldemort szuka popleczników. - nauczycielka wzdrygnęła się. - To "pomoże mu dotrzeć do uczniów" i tym samym do mnie... - odszedł wolnym, spokojnym krokiem. - A, właśnie. Nie wolno bać się tego imienia, Minervo. Strach przed imieniem wzmaga strach przed samą rzeczą... Albo czymkolwiek czym on teraz jest... - poszedł dalej. - Ma ktoś z Was dropsa?
Kiwnęli przecząco głowami.
- Szkoda, a taką miałem ochotę... - oddalił się.
- Do zobaczenia jutro w moim gabinecie. I nie martw się. Zapewniam, że wiem co robię... - zbiegł po schodach.
- Zapewniam, że wiem co robię! Zapewniam, że wiem co robię! - krzyknęła wytykając język robiąc zeza i gestykulując zamaszyście rękoma. 
Poprawiła szybko szatę i poszła w stronę swojego pokoju. Gdy kroki ucichły wylecieli z kryjówki na podłogę. Oboje byli strasznie przerażeni. Chcą... Oni chcą wykorzystać Ginny do... Ona ma być... Nie mogli w to uwierzyć. Po prostu nie mogli. Pędem ruszyli za dyrektorem.
- Panie Profesorze! To nie może tak być! Moja siostra, ona...
- Panie Weasley, spokojnie. Wszystko jest pod kontrolą.
- POD KONTROLĄ! Ty stary szaleńcze!
- FRED! - krzyknęła Hermiona trzepiąc go w ramię.
- Moja siostra ma być szpiegiem u Voldemorta!
- To nie tak... Ona po prostu...
- Ma go znaleźć i przekazać nam niezbędne do dalszych działań informacje.
- Właśnie. Pan może nam oczywiście powiedzieć ile to potrwa prawda?
- Może rok, może dwa...
- No widzisz, Fred... ŻE CO?! CZY PAN WIE, NA CO JĄ PAN NARAŻA?! NA CO NARAŻA PAN CAŁĄ RODZINĘ WEASLEY?! JEŚLI TO SIĘ WYDA...
Nastolatka sięgnęła po różdżkę.
- Zmieni pan zdanie...
- Panno, Granger. Bez takiej agresji. - Dumbledore wyciągnął dłoń i opuścił jej rękę.
Uśmiechnął się i odszedł pozostawiając otępiałą ze strachu parę.
Byli wściekli. Ich troska przerodziła się w bombę, która mogła w każdej chwili wybuchnąć.
- Spokojnie... - szepnęła czarodziejka dochodząc do siebie.
- SPOKOJNIE?!
- Fred... Nie krzycz na mnie. Ja... Ja ci nic nie zrobiłam. - mruknęła spuszczając głowę.
Podniosła z ziemi torbę, która wypadła jej z ręki podczas rozmowy i zbiegła po schodach wpadając w nieopanowany szloch.
Rudzielec złapał się za głowę i oparł czoło o filar. Zamknął oczy. Nie mógł znieść tego napięcia. Kilka łez spłynęło po jego policzku. Kopnął jakąś zbroję i ruszył dalej pustym korytarzem.

***

Szatynka była bardzo zdenerwowana. Wpadła na profesora Flitwicka.
- Panno Granger, do klasy tędy!
Nie zwracała uwagi na krzyki małego profesora. Biegła przed siebie. Nogi zaprowadziły ją do szklarni. Wpadła do klasy zielarstwa i znalazła wzrokiem Dracona.
- Musimy pogadać. - powiedziała stając nad nim.
- Panno Granger, co to za zachowanie? Minus 20 pkt. dla Gryffindoru.- Profesor Sprout spojrzała surowo w stronę Malfoya, który zebrał swoje rzeczy i wybiegł za dziewczyną. - I minus 20 dla Ślizgonów! Nie do wiary...
- Co się stało? - zapytał gdy razem z czarodziejką usiedli na ławce nad jeziorem.
- Przez ciebie i tego twojego zarozumiałego kolegę chcą wysłać Ginny na przeszpiegi do śmierciożerców. - wypaliła bez żadnego wstępu.
Draco wytrzeszczył oczy i otworzył usta. Nie potrafił wydać z siebie żadnego dźwięku. Wpatrywał się w ziemię.
Nastolatka była ogarnięta wielkim żalem. Nie potrafiła wyrazić tego co czuła. Kopnęła jakiś kamień i zaczęła nerwowo machać nogami. Bawiła się swoimi palcami zdrapując lakier z paznokci. Blondyn spoglądał na swoje buty. Zerknął na Hermionę, która była bliska rozwalenia ławki bądź co gorsza wybuchnięcia donośnym płaczem. Objął ją ramieniem. Po jej policzku zaczęły spływać łzy wielkie jak grochy. Położyła mu głowę na ramieniu i zaczęła płakać. Pierwszy raz poczuła, że młody Ślizgon ma serce. Wtuliła się w jego szatę i zamknęła oczy. Właśnie w tej chwili nadeszły kłopoty.
- Hermiona! - wrzasnął zdenerwowany rudzielec zjawiając się niespodziewanie tuż obok drzewa.
- Fred... Co ty tu...? Ja... Ja...
Bliźniak nie mógł uwierzyć w to co zobaczył. Zacisnął usta, odwrócił się gwałtownie i pobiegł w stronę zamku.
- Fred... Fred... Za-zaczekaj... - głos jej się łamał. 
Nie wiedziała co ma zrobić. Oparła się o dąb i osunęła się powoli na ziemię. Zakryła oczy dłońmi. Nie chciała tam być. Chciała, żeby to był tylko sen, ale to był dopiero początek. Najgorsze miało dopiero się zacząć...

~ Hermiona .

Nie wiem czemu, ale sama się trochę zdenerwowałam jak to czytałam robiąc poprawki. Mam nadzieję, że wam się spodoba. No więc... Piszcie, co sądzicie! Dedykacja dla Wici, która dała mi weny i sprawiła, że Ginny stanie się szpiegiem ♥ Kocham Cię za to! Podziękujcie jej za natchnienie mnie do pisania tego rozdziału :D Dla wszystkich, którzy komentują : stokrotne dzięki. Jestem wam wdzięczna za dodawanie mi otuchy i motywacji do dalszego pisania :)

15 komentarzy:

  1. Czemu zrobiłaś tak, że Fred ich zobaczył ! Co teraz będzie! Aż mnie serce boli! Rozdział prze-prze piękny ....

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama nie wiem kogo najpierw chcę zabić ,chyba zacznę od Snape'a! Nie mogą wysłać Ginny do Voldemorta ,toż on nienormalny jest! Mam nadzieję ,że między Fredem i Hermi się ułoży. Sama nie wiem co napisać o notce bo nie umiem znaleźć odpowiedniego określenia ,nie chcę ciągle powtarzać ,że cudowna bo zrobię się nudna ale innego słowa nie znajduję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zabijaj Severusa, bo Śmierciożercy Cię dopadną <3
      Już ja o to zadbam : D

      Usuń
    2. Nie boję się Śmierciożerców ,po tym co mam w szkole nic mnie nie przerazi xD. Ale chyba zabijać zacznę od Dumbledora ,oni tam o wysłaniu Ginny pod nos Voldzia a on z dropsami wyjeżdża.

      Usuń
  3. Dziękuję za komentarz ;) i Będę informować ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Matko Boska. Ginny szpiegiem?! Jezu ,jezu jezu. Freeeeddd Niieeee Odchoooodźźźź! *krzyczy*
    Ps. Rozdział wspaniały.
    ~Miona

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaaak pięknie ; 33
    Mam serce Ślizgona i bawi mnie ta sytuacja : D
    No może prócz wysyłania Ginny do Czarnego Pana.
    To bardzo dziwny plan.
    Jednak teraz Draco (który jest Śmierciożercą ^^)
    na pewno wygada <3
    A jakie to cudowne, że się przytulili <3
    złapało mnie za serce *____*

    OdpowiedzUsuń
  6. Czemu Fred ich zobaczył?! I czemu Ginny ma być szpiegiem?!
    Ale rozdział jest naprawdę bomba! Czekam niecierpliwie na kolejny!
    Zapraszam do mnie na nn : http://niewaznejakniklesaszanse.blogspot.com/
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. aż chcę mi się krzyczeć: "Nie odchodź, Fred!" o rany! ale się porobiło! Ginny szpiegiem?! O.o ja już chcę szybko następny! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Boże! mam serce w gardle i łzy w oczach... poruszasz mnie do głębi... jeścze nigdy nie czułam takich emocji czytając bloga :D

    OdpowiedzUsuń
  9. matko jakie to głupie -.-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli ci się nie podoba, nie musisz czytać. Dziękuję za opinię, ale może uzasadniłbyś swoją tezę Anonimie?

      Usuń
  10. Serce aż mnie zabolało ;c

    OdpowiedzUsuń