piątek, 19 października 2012

XIV ~ "Nie sądzę, że to rozsądne spotykać się z blondaskiem o tej porze."

No więc ostatnio mam wenę :P Szczerze powiem w tym rozdziale będzie bardzo dużo Draco ;P Przyznam się też, że może i chciałam połączyć Malfoya z Ginny, ale wpadł mi... ten oto pomysł. Zobaczcie! Dedykacja dla Julii Sz., Jagody P. (Baie) oraz Destiny Chase ;) Zapraszam . <3


XIV ~  "Nie sądzę, że to rozsądne spotykać się z blondaskiem o tej porze."


- Hermiona...
Dziewczyna siedziała przy stole gryfonów z trudem przełykając cokolwiek oprócz łez. Widelcem dźgała chłodnego kotleta i wzdychała ciężko spoglądając co chwila w stronę wejścia do Wielkiej Sali. Tęskniła za Ginny i to bardzo. Odwróciła się powoli na dźwięk swego imienia i spojrzała w chłodne oczy blondyna.
- Porozmawiamy?
- Nie mamy o czym rozmawiać, Malfoy. - mruknęła zabierając torbę z ławki i kierując się ku drzwiom.
- Poczekaj chwilę! - krzyknął. - Proszę...
Nastolatkę zamurowało - "proszę"? "Proszę" z ust Dracona? Zatrzymała się i z pogardą zmierzyła go od stóp po głowę. Chwycił ją za dłoń i pociągnął w stronę jakiejś pustej klasy. Wyrwała mu się szybko i skrzyżowała ręce czekając na to co Ślizgon miał jej do powiedzenia.
- Słuchaj, bo ja... Ten...
- Odebrało ci mowę? Chyba po raz pierwszy... - przewróciła oczami. - Szybciej, nie mam ochoty z tobą rozmawiać.
- A powinnaś.
- Tak myślisz?
- Jeśli zależy ci na przyjaciółce...
Dziewczyna westchnęła ciężko. 
- Do czego ty zmierzasz...? - szepnęła cicho patrząc w podłogę.
- Mam nadzieję, że do celu...
- Czego ty chcesz od Ginny?
- Nic...
- No jasne. - powiedziała akcentując.
- Chodzi mi tylko o to... Chodzi mi o to, że...
Dziewczyna miała tego dosyć i chwyciła za klamkę. Blondyn złapał ją za ramię i obrócił szybko.
- Słuchaj! Jeśli nie obchodzi cię los siostry twojego chłopaka, to...
- To co?!
- To darujmy sobie! - wyszedł trzaskając drzwiami.
Stała tyłem do wejścia. Zamknęła mocno powieki. "Nie rozpłacz się...". Zebrała się do kupy wzięła torbę do ręki i wyszła z klasy. Skierowała się do lochów. Eliksiry. Przed salą grupka Ślizgonów trzymała się za brzuchy rechocząc z jakiegoś kawału, który opowiedział im Blaise. "Draco, chodź do nas, nie stój tak pod ścianą!". Tymczasem młody Malfoy nie miał najmniejszej ochoty na tarzanie się po podłodze. Spojrzał z wściekłością na szatynkę i odwrócił wzrok. "Kretyn". Wreszcie na końcu korytarza pojawił się Snape. Zamek szczęknął, a wszyscy wsypali się do środka. Zajęła miejsce pomiędzy Ronem i Harrym i spojrzała z nutką znudzenia na tablicę. "I znowu próby zrobienia zaklęcia szczerości!". Siedziała tak wrzucając wszystko co popadnie do kotła. W odpowiedniej kolejności i zgodnie z przepisem (xd). Wnet na jej ławce wylądowało coś w rodzaju ptaka. Zwinięty magiczny liścik prosto od...

Jeśli chcesz dowiedzieć się prawdy przyjdź dziś o 21:00 nad jezioro. ~ Draco .

Spojrzała w jego kierunku. Uniósł brwi w geście pytania. Kiwnęła niezauważalnie głową i odwróciła się do bulgocącej mikstury. 

- Nie sądzę, że to rozsądne spotykać się z blondaskiem o tej porze. - mruknął niezadowolony Fred.
- Daj spokój! Chcę się dowiedzieć o co mu chodzi. A w razie czego, mam gaz pieprzowy. - uśmiechnęła się.
- Że co?
- Taki tam mugolski wynalazek...
- Mimo wszystko, nadal mi się to nie podoba. Powinienem iść z Tobą!
- Daj spokój BLONDASEK cię nie lubi...
- Że co?
- Przestań o wszystko zadawać głupie pytania... - uśmiechnęła się.
- Nie zadaję głupich pytań. - mruknął niezadowolony. - Ja się po prostu o ciebie martwię...
Przytulił ją bardzo czule. Uśmiechnęła się i pociągnęła nosem. Uwielbiała zapach Freda.

Zbliżał się wieczór. Czarodziejka siedziała w pokoju wspólnym bazgrząc szybko piórem wypracowanie dla Flitwicka. Czuła, że po powrocie z nad jeziora... pójdzie z nerwów spać. Uśmiechnęła się do swojej skończonej pracy i zgarnęła kosmyk włosów z czoła za ucho. Usiadła przodem do kominka i wyciągnęła stopy. Uwielbiała grzać je sobie przy ogniu. Nagle coś przemknęło jej przez głowę. "Dzisiaj jest... Listopad. Wyniki pierwszego zadania już są!". Pomknęła szybko do tablicy. "Taaak jeeeest!"
- Brawo Harry! - wyrwało jej się. 
Kilka par oczu zwróciło się w jej kierunku. Zrobiła minę jakby nic się nie stało, poprawiła spódnicę i pingwinim krokiem ruszyła w stronę dormitorium. Położyła się na łóżku i zaczęła odliczać minuty do spotkania. Wreszcie, gdy już zrobiło się ciemno (ech, listopad) włożyła płaszcz i buty i zeszła na dół. Szła krętymi korytarzami aż wreszcie wyszła na zewnątrz i odetchnęła świeżym powietrzem. Nad szklistą powierzchnią wody malowała się niewyraźna postać. Zbliżyła się i spojrzała w paskudne, niebieskie oczy Malfoya. Stanęła na przeciw niego i skrzyżowała ręce. 
- Słucham? - spytała ozięble.
Dracon wskazał jej ławkę nad zbiornikiem. Niechętnie usiadła nie spuszczając wzroku z blondyna.
- No więc... Chciałem przeprosić.
- Niby za co? Za twój okropny charakter, wyzywanie mnie, podszywanie się pod mojego chłopaka i...
- Nie o to! To nic... 
Dziewczyna oburzyła się lecz nic nie mówiła.
- Za Ginny...
- Co się stało, Draco?
Westchnął cicho i zaczął nerwowo ruszać kolanami próbując się rozgrzać. Nastolatka gotów była wyciągnąć różdżkę. Sięgnęła do kieszeni i odkryła tam małą fiolkę. Przeczytała po kryjomu napis "Veritaserum"...
- Masz wypij, pomoże... - Malfoy zachłysnął się napojem.
- To ja... To wszystko moja wina.
- Nadal nie rozumiem...
- To.. To przeze mnie jest w takim stanie! - wydusił to z siebie z mieszaniną zdziwienia, żalu i ulgi.
Czarodziejka siedziała wpatrując się tępo w przestrzeń. Zdołała wydukać tylko nieme :
- Jak...?
- Blaise. No, wiesz... On... Ją tak trochę lubi...
- Blaise?!
- Tak, gustu nie ma... - uśmiechnął się jadowicie. - W każdym razie... Wtedy na wieży... Ja... ja chciałem prosić cię żebyś z nią pogadała. Całe dnie chodził nadąsany, a gdy to się stało on po prostu olał wszystko.
- No dobrze, ale nie mogłeś poprosić o spotkanie?!
- Jakby to wyglądało gdybym podszedł do szlamy i jej chłopaka i zapytał "Spotkasz się ze mną na wieży o 12:00"? 
- No... Nie ważne... Mów dalej...
- Blaise... Blaise po tym wszystkim spacerował ze mną po korytarzach w czasie lekcji. na drodze stanęła nam ruda. Zatrzymał się gwałtownie, zaczął ją podrywać. Zdziwiła się, zaczęli się kłócić oblał ją Aquamenti, ona strzeliła Upiorogackiem. Nie wiedziałem co robić... Nagle nasze zaklęcia zderzyły się i tak jakoś... Puf. - mówił strasznie szybko i niewyraźnie. Ostatnie "puf" wypowiedział cicho i dobitnie. Nastolatka nie mogła tego znieść.
- Puf... Puf? PUF?! - wrzasnęła. - Jak możesz tak mówić?! A on teraz co?! Stoi jak głąb na korytarzu i śmieje się do innych podczas gdy Gin... - przełknęła ślinę. - Ona może NIE ŻYĆ! - trzasnęła Dracona w twarz i pobiegła w kierunku zamku.
Nie patrzyła na nic. Tuż przy wieży Gryfonów usłyszała ciche szepty...
- Severusie, nie możemy...
- Ale Minervo, skoro mamy już trzynastoletnią Gryfonkę po co wgłębiać się w to wszystko?! Wykorzystajmy Weasley'ównę. 
Stanęła nieruchomo. Gdy głosy się oddaliły wbiegła do saloniku gryfonów. Po środku pokoju stał Fred z utajnionym uśmiechem na twarzy. Pewnie podglądał... Dziewczyna otarła łzy i wpadła bliźniakowi w ramiona.
- Co ten potwór ci zrobił...?- mruknął chłopak przyciskając ją do siebie.

~ Hermiona.

Trutututut! Wuala! Jest rozdział. Komentujcie kochani! ♥

11 komentarzy:

  1. wow! odebrało mi mowę! rozdział jest niesamowity! z niecierpliwością czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Notka bardzo wciągająca. Co Snape chce zrobić z Gin? Czekam z niecierpliwością na c.d.,a poza tematem to dzięki za dedyk ;D.
    Pozdrawiam.
    Ps. sorki za usunięcie pierwszego komentarza ale coś dzisiaj mam z netem ,zmuliło mi i samo tak wyszło.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahaha. Dziękuję za dedykację <3
    I że ich nie złączyłaś..
    A jego oczy wcale nie są paskudne *____* : D

    A rozdział jak zwykle przeee-cudowny. <3
    Czekamy na wynik eksperymentu Severusa ^^
    Potnie ją na kawałki ?
    Nie, nie, tego nie uwzględniaj : D

    OdpowiedzUsuń
  5. Co Snape chce zrobić Ginny! I dlaczego akurat 13 gryfonka!
    Pisz, pisz bo nie mogę się doczekać, co z tego będzie.
    Pozdrawiam
    Nessie

    OdpowiedzUsuń
  6. cudowny, zresztą jak każdy ;*
    pisz szybko następny ;P

    OdpowiedzUsuń
  7. Jezus Maria. Boję sie o Ginny i to cholernie. Snape... ty jadowity dupku! *krzyczy ile sił w płucach i wymachuje pięścią , aż tiara z głowy jej spada*
    ~Miona

    OdpowiedzUsuń
  8. To nie jest bloog



    To dzieło sztuki
    Czekam na kolejny rozdział:D

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajebisty rozdział ;) Pisz kolejny rozdział bo nie mogę się doczekać co z Ginny ! Biedna ;(

    Pozdrawiam

    Ps. Zajrzyj na mojego bloga mam tam pierwszy krótki wpis o Fremione...

    OdpowiedzUsuń
  10. jestem rozczarowana... chciałam, żeby Draco był z Giny :( a pfff.

    OdpowiedzUsuń