piątek, 26 października 2012

XIX ~ "Po prostu świetnie! Nie ma to jak miło spędzać Wigilię."

No i jest 19 ;* Nie wiem czy wam się spodoba, ale zachęcam do czytania ;) Osobiście - ja jestem z niego zadowolona ^^


XIX ~ "Po prostu świetnie! Nie ma to jak miło spędzać Wigilię."


Hermiona szła powoli po kruchym, cienkim lodzie. Ostrożnie stawiała stopy i spokojnie wodziła wzrokiem po szklistej powierzchni. Odprężało ją to. Wśród tylu problemów i smutków, taki samotny spacer dodawał otuchy. Nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Bardzo martwiła się o Ginny, minął tydzień, a ona nie dostała żadnej wiadomości, smuciła ją również sprawa z bliźniakiem, nie mogła pojąć dlaczego tak po prostu nie zapytał się jej o bal, na dodatek nauka, jej głowa parowała od nowo wpajanych informacji, a mózg wymiękał już przy najłatwiejszych zaklęciach. Chciała tylko jednego - odpoczynku. Jedna warstwa lodu skruszyła się, odsunęła się powoli i z wyraźną rozwagą wyszła na brzeg. Śnieg skrzypiał pod kozakami, a ona wsłuchiwała się w ten odgłos jakby był to rodzaj jej ulubionej muzyki. Westchnęła cicho i ruszyła w kierunku chatki Hagrida, tam usiadła na wielkiej dyni i spokojnie zaczęła wpatrywać się w białe niebo. Puch pokrywał już większą część Hogwartu, a sople były prawie tak duże jak półolbrzym. W oddali ujrzała mały trzepocący się przedmiot. Zmarszczyła czoło i zaczęła zgadywać co może wykonywać takie ruchy. W jej kierunku zmierzał zaczarowany, złoty znicz. Do złocistej piłki przyczepiona była mała paczka. Ktoś najwyraźniej kierował przedmioty w jej stronę. Odsunęła się by pozwolić im przelecieć, ale te tylko zatrzymały się i okręciły parę razy w miejscu. Opakowanie spadło z pacnięciem na ziemię, a znicz odleciał czym prędzej gdzieś w siną dal. Ostrożnie uniosła pudełko i przyjrzała mu się uważnie, położyła je sobie na kolanach i pociągnęła delikatnie za sznurek. Włożyła dłoń i pod palcami wyczuła miękką atłasową poduszeczkę, a na niej... Wbiła wzrok we wnętrze kartonu i uśmiechnęła się. Wyjęła z niego jeden długi, złoty naszyjnik z różowym kryształem w środku. Do prezentu była przyczepiona kartka: "To podkreśli twoją uroczą osobowość...". Schowała podarek z powrotem i zamyśliła się. Kto mógł jej to przysłać? Taka miła niespodzianka, która na chwilę pozwoliła zapomnieć o problemach. Tak, tego jej było trzeba.
- Podoba ci się? - usłyszała nad uchem spokojny, dobrze jej znany, łagodny głos. Odwróciła się powoli patrząc na brązowookiego. Uśmiechnęła się i zapominając, że wciąż jest na niego wściekła objęła jego szyję. Podniosła się i stanęła twarzą w twarz z Fredem. Patrzyła na niego i czekała aż się odezwie. Mijały godziny, przynajmniej tak jej się zdawało. Może trwało to z pięć lub dziesięć minut, ale nie mogła tego znieść, podniosła z ziemi swoją torbę i skierowała się do zamku. Rudzielec szybko ją dogonił, złapał za rękę i odwrócił przodem do siebie. - Pytałem, czy ci się podoba?
- Ładny. - mruknęła ruszając dalej swoim szlakiem.
- Obraziłaś się?
Hermionie opadła dłoń. W ostatniej chwili zdążyła chwycić spadające książki i spojrzeć z nutą wściekłości i niedowierzania na zdziwioną twarz rudzielca.
- Nie, absolutnie. Wszystko jest w porządku, wszystko jest idealnie! - uniosła ręce w górę jakby prosiła o pomoc i zaczęła wspinać się po schodach.
- O co ci chodzi?!
- O CO?! - krzyknęła. - Na serio, tak trudno się domyślić...
- Jeżeli o ten bal to przepraszam, ale myślałem, że skoro jesteśmy razem to jest oczywiste, że jesteśmy parą!
- Seriooo?! A pomyślałeś może, czy aby na pewno ja tak myślę? 
- No, wiesz...
- No, bo wydaje mi się, że w związku powinno się wszystko uzgadniać. A może my wcale nie jesteśmy razem?!
- Sugerujesz mi coś...?
- Sama już nie wiem. - burknęła.
- Świetnie! Po prostu cudownie! Życzę ci udanego wieczoru z Wiktorem!
- A wiesz, może nawet będę się lepiej z nim bawić niż z TOBĄ!
Nastolatka poczuła, że przeciągnęła strunę, ale nie sądziła, że konsekwencje będą tak surowe.
- To może z nim sobie chodź! - rzucił zeszytem o podłogę. - Bo ja z tobą nie mam zamiaru!
- ŚWIETNIE!
- ŚWIETNIE!
I poszedł...
Szatynka stała na środku korytarza trzęsąc się z emocji. Coś nie dawało jej spokoju, ogarnięta szałem wydarzeń, nie do końca wiedziała co się stało. Fred... On z nią zerwał. Zakryła twarz dłońmi i osunęła się na ziemię. Cały czas w uszach dudniły jej słowa bliźniaka. Po prostu świetnie! Nie ma to jak miło spędzać Wigilię. Oparła głowę o filar i tępo zaczęła wpatrywać się w przestrzeń. Nie poczuła kiedy kopnął ją jakiś Ślizgon, nie usłyszała 'cześć' rzuconego przez Malfoya, nie słyszała głosów podnieconych nastolatek, które biegały w tą i z powrotem szykując się na bal. Po kilku sekundach (tak mogłoby się wydawać) ocknęła się i spojrzała na zegarek. 
- Już szesnasta! - pisnęła i pobiegła po schodach na górę. Mimo wszystko nie mogła zawieść Kruma, lubiła go, nic więcej, ale ona zawsze dotrzymywała słowa. Stanęła przed lustrem w dormitorium i spojrzała sobie w zapłakane oczy. - Trzeba doprowadzić się do porządku. - mruknęła.
Poszła do łazienki i nalała do wanny gorącej wody, dodając do tego mieszankę różnych płynów do kąpieli. W końcu pomieszczenie wypełnił zapach róży, tulipanów i wanilii. Zanurzyła się w pachnącej toni i odpłynęła.

* Z punktu widzenia Freda...

No i się stało. Biegł rozdrażniony zatłoczonymi korytarzami Hogwartu, przewracał wszystkich po drodze, jak wicher minął pokój wspólny i wtargnął do dormitorium, w którym siedział George. Przed oczami miał jeszcze scenę osuwającej się po słupie Hermiony.
- Udało się? - jego bliźniak wyszczerzył zęby. Brązowooki opadł z głośnym jękiem na łóżko. - Gadaj co zepsułeś...?
Nie miał siły nawet zaprzeczać, że to nie jego wina, wziął głęboki oddech i chrypiącym głosem odparł:
- Zerwaliśmy...
Przez dłuższy czas panowała cisza, pierwszy raz oboje nie wiedzieli co powiedzieć. Patrzyli się na siebie jakby byli jacyś trędowaci. Po chwili głos zabrał George.
- Myślałem, że chcesz się z nią pogodzić, a nie ją rzucić.
- Też tak myślałem, ale...
- Stary, tu nie ma żadnego ALE! Nawaliłeś...
- Wiem o tym. - mruknął. - Ale powiedz mi co ja mam teraz zrobić?
- Skorzystaj w końcu z mojego planu.
- A sądzisz, że się uda...? - szepnął z wykrywalną nadzieją w glosie.
- Nie sądzę, jestem pewien.

* Z punktu widzenia Hermiony...

Po długiej i odprężającej kąpieli zaczęła się szykować. Włożyła suknię, założyła buty, wciągnęła bolerko, poprawiła ostatnie szczegóły i sięgnęła do kolorowego pudełka. "Założyć, czy nie...?". Po kilku chwilach na jej szyi połyskiwał już złoty wisior z różowym, kryształowym oczkiem. Dochodziła dziewiętnasta. tak wiec została jej godzina do balu. Sięgnęła po szczotkę i zaczęła bawić się swoimi włosami. Raz upięła je w długi koński ogon, potem rozpuściła, zaplotła warkocza, zrobiła sobie koka, aż stanęło na kręconej, podpinanej do góry muszli z pasmem rozpuszczonych. To było to. Chwyciła kosmetyczkę i dopracowała ostatnie szczegóły. "Nieźle..." - pomyślała patrząc na efekty swojej pracy. W tej samej chwili w okno zapukała maleńka sówka. Nastolatka wpuściła ją szybko do środka i odwiązała zdjęcie przyczepione do jej nóżki. Spojrzała na roześmianą trzyletnią dziewczynkę o długich, brązowych, napuszonych włosach i w fioletowej spódniczce w kratkę. Zaśmiała się patrząc na samą siebie i odwróciła fotografię.

"Droga córeczko,
Wiemy jak się cieszysz na ten bal Bożonarodzeniowy i wierzymy, że wyglądasz prześlicznie! W końcu mamy takie piękne dziecko! Dlaczego musiałaś tak szybko urosnąć...? Z życzeniami udanej zabawy, zawsze kochający - Mama i Tata.
PS. Pozdrów tego swojego chłopaka ;)"

Dziewczyna jeszcze raz zerknęła w lustro. Zmieniła się? Spojrzała na zdjęcie i przyjęła taka samą pozycję jak mała dziewczynka. Zwróciła uwagę na buty na obcasach, jej postawę ciała i różowe policzki. Urodę na pewno ma po mamie...

Wyszła na korytarz i stanęła na szczycie schodów. W oddali ujrzała Harry'ego, któremu towarzyszyła Parvati. W tłumie znalazła Wiktora, który uśmiechnął się radośnie na jej widok. Wyciągnął dłoń w geście zapraszającym do zejścia. Ruszyła powolnym, dostojnym krokiem cały czas jednak nie mogąc się skupić. Oczami patrzyła na Kruma, lecz serce szukało Freda. Stanęła na ostatnim stopniu wyciągając rękę, ale drogę zagrodził jej rudzielec.
- O co cho...
Nie dokończyła. Po kilku sekundach wtulała się już w miękką szatę wyjściową brązowookiego. Bliźniak pocałował ja tak nagle, że nie wiedziała co się dzieje. Wiedziała tylko, że chciałaby tam stać i stać. Chciała być teraz tylko z nim i tylko tam. Było tak cudownie...

~ Hermiona .

Rozdział budził trochę napięcia, co? :33 Mam nadzieję. Uhuhuh! Teraz wyobrażam sobie reakcję Kruma xD Komentujcie - według mnie jeden z najciekawszych rozdziałów. Dedykacja dla wszystkich czytających ♥ 


<klik!>

12 komentarzy:

  1. Oho! suuuuuper! też jestem ciekawa reakcji Kurma :3 kocham ten rozdział! pisz szybko następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkie rozdziały są ciekawe :D Wkurzyło mnie to ich zerwanie, ale na szczęście się dobrze skończyło. *.*
    Czekam niecierpliwie na następną notkę. Pozdrawiam :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ja cie zabiję ,popłakałam się. No ale wszystko jest już dobrze ,tylko Krum ma pecha. Rozdział jest boski ♥. Czekam na nn i zapraszam do mnie ,postaram się jeszcze dzisiaj coś dodać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sądziłam, że ktoś się przez to popłacze, spodziewałam się raczej trochę denerwowania się, ale cieszę się, że ci się na tyle spodobało! :* Wyczekuję zniecierpliwiona na twój rozdział1

      Usuń
  4. Cudowne... Cud, miód i orzeszki ♥
    Zapraszam do mnie jest kolejny rozdział ;)

    http://milosc-jak-plomyk.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. jeden z lepszych rozdziałów! ;*
    z ogromną niecierpliwością czekam na następny! :DDD

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział cudowny, jak zawsze. Pisz szybko dalej. Jesteś świetna, genialna, bezbłędna.UWIELBIAM CIĘ! Życzę weny : *

    OdpowiedzUsuń
  8. Super! Ale reakcja Kruma - ha ha! Już to sobie wyobrażam! Rozdział super. Z niecierpliwością czekam na nn!
    Pozdrawiam
    Nessie :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Boże prawie się popłakałam ! Rozdział cudowny... nie mogę się doczekać następnego :d <3 Dziękuję za dedyk <3.<3

    OdpowiedzUsuń
  10. no! pogodzili się <3 bosko :D

    OdpowiedzUsuń